sobota, 19 października 2013

Jak się czujesz, jako pani Bartman?

Nasi siatkarze dostali się do Final Six Ligi Światowej. Oprócz Polski w turnieju finałowym brała udział Brazylia, Rosja, Niemcy, Argentyna i Francja. Po wygranym meczu z Argentyną i przegranym z Rosją przyszło nam się zmierzyć w półfinale z Francją. Przez ostatnie kilka lat Francja wyrosła na godnego rywala i dołączyła do czołówki najlepszych drużyn. Po wygranym spotkaniu 3:1 w finale trafiliśmy znowu na Rosję. Niestety, ale z reprezentacją Rosji nie mamy szczęścia. Przegraliśmy w tie-breaku 19:17. Nie można wytknąć naszym chłopakom braku determinacji na boisku. Walczyli o każdą piłkę, starali się nie popełniać błędów. Krzysiek Ignaczak został najlepiej przyjmującym, a Fabian Drzyzga najlepiej rozgrywającym. Igła obecnie przeżywa bardzo dobry, jeśli nie najlepszy sezon w swojej karierze. W wywiadzie po meczu finałowym powiedział, że swoją karierę reprezentacyjną definitywnie zakończy po Igrzyskach Olimpijskich w Rio. Ja niestety musiałam oglądać finały w Polsce, bo lekarz znowu zabronił mi jechać. Taki jest los przyszłej mamy...



Denerwuję się. I to bardzo. Dzisiaj jest 26 dzień lipca. Za niecałe dwie godziny będę stała w mieleckim kościele w białej sukni i welonie. Byłam już u kosmetyczki i fryzjerki. Agata zakłada mi niebieską podwiązkę. Za chwilę musimy wyjeżdżać. Razem ze Zbyszkiem poprosiliśmy jego Kasię i Pawła, aby zostali naszymi świadkami na ślubie. Kto to Paweł? Mój kochany, starszy braciszek, który na stałe mieszka w Anglii. Nie mógł przyjechać ani na chrzest Igusi, ani na jej urodziny, nawet wtedy, gdy miałam wyjść pierwszy raz za Zibiego. 


-Ja Dorota biorę Ciebie Zbigniewie za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i wszyscy święci - powtarzałam za księdzem ze łzami w oczach słowa przysięgi małżeńskiej. No tak. Jestem w ciąży i hormony robią swoje. Kilkanaście minut później wychodzimy z kościoła. Zostajemy obrzuceni ryżem na szczęście. Później goście składają nam życzenia i robimy wszyscy razem wspólne zdjęcie. Dopiero po tym jedziemy do restauracji, gdzie ponad 200 osób będzie bawiło się przez najbliższe godziny. Gdy wysiadamy z samochodu nasi rodzice witają nas chlebem i solą. Tłuczemy kieliszki, Zbyszek przenosi mnie przez próg, pierwszy toast za nasze zdrowie, obiad, pierwszy taniec, krojenie tortu...
Wszystko dzieje się bardzo szybko. Zanim się obejrzałam przyszedł czas na oczepiny. Razem z mamą Zibiego byłyśmy na niego troszeczkę złe, bo nie potrafił odmówić kolegom z drużyny, czy reprezentacji i tak oto wszyscy siatkarze są wstawieni jak złote zęby. Bartman może nie tak bardzo, bo z tego, co zauważyłam trzyma się najlepiej z całego siatkarskiego grona. Żebyście widzieli, jaki był zadowolony, gdy zdejmował mi podwiązkę z nogi zębami. Żeby było zabawniej postanowiłam nie rzucać bukietem, czy welonem tylko właśnie podwiązką, którą nie wiem jakim cudem złapał Ignaczak. Ja nie wiem skąd on się tam wziął. Iwona, gdy go zobaczyła jak łapie niebieską rzecz to strzeliła niezłego face palma. A krawat ZB9? Złapał go Bartek Kurek. Tak więc Igła i Kuraś odstawili jakiś taniec, o ile można to było tak nazwać, a cała sala miała z nich niezły ubaw. Zabawa trwała do samego rana. O dziwo, ale prawie połowa gości bawiła się aż do końca wesela.


-Zbyszek, wstawaj!
-Mysza, błagam Cię! Mów ciszej.
-Czyżby ktoś tu miał kaca?
-Nieee, jaki tam kac.
-Wiesz, jak mi było za Ciebie wstyd? Jak mogłeś się upić na własnym weselu?
-Oj, przesadzasz - mruknął i poszedł do lodówki.
-Ja przesadzam? Pamiętasz w ogóle coś, co działo się w nocy?
-Od którego momentu? - zapytał i się wyszczerzył. Po chwili wypił karton kefiru. Chciałam mu coś powiedzieć, ale mnie uprzedził. - Słońce, nic już nie mów. Było - minęło. Nie denerwuj się, bo to nie jest wskazane w Twoim stanie.
-A powiesz mi chociaż, gdzie jedziemy na wakacje?
-Z racji tego, że nie możesz latać samolotem to na wakacje zostaniemy w Polsce. Pojedziemy nad morze. Zaplanowałem to kilka dni po tym, jak mi powiedziałaś, że jesteś w ciąży. A poza tym morskie powietrze dobrze zrobi Idze.
Usiadłam na kanapie w salonie, a obok mnie Zbyszek. Iga jeszcze spała. W telewizji leciała powtórka meczu finałowego Ligi Światowej. Usłyszałam na panelach tupot łapek Bobka, który chwilę później siedział na kolanach swojego pana.
-Mysza, możesz mi coś wytłumaczyć?
-Ale co?
-Dlaczego Bobik nie ma wąsów? - parsknęłam śmiechem.
-To robota twojej córci. Dziwię się, że zobaczyłeś to dopiero teraz.
-Jak to teraz? To od kiedy on ich nie ma?
-Od maja. To było tego dnia, którego powiedziałam Ci o ciąży.
-Niemożliwe, żebym to przeoczył.
-No i widzisz Bobek, jak twój pan się tobą zajmuje? Nawet nie zauważył, że zostałeś "okaleczony".
Siatkarz odłożył psa na podłogę. 
-Kocham Cię - powiedział i złożył pocałunek na moich ustach. - Jak się czujesz, jako pani Bartman?
-Na razie dobrze. Ale boję się, co będzie gdy Twoje fanki się o tym dowiedzą. Nie będę miała łatwego życia - uśmiechnęłam się i tym razem to ja go pocałowałam.




____________
Jakoś wymęczyłam ten rozdział i jest, chociaż wcale mi się nie podoba :/
Stwierdzam, iż w roku szkolnym moja wena twórcza osiąga poziom 0 :D
Z pozdrowieniami atomowkawilk :)

11 komentarzy:

  1. Ważne, że mi się podoba, nie wiem jak reszcie dziewczyn :D nie ma co. Zibi jest bardzo spotrzegawczy. Po 2mcach dopiero zauważył, że jego piesiunio nie ma wąsów! :D nie mogę z tego :D wreszcie ich ślub, wreszcie doszło do niego, a nie jak ostatnio. Fajnie, że są szczęśliwi. Teraz tylko czekać na małego Bartmana

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha, jak byłam na weselu swojego kuzyna to jeden z konkursów polegał na tym, żeby dwóch facetów ze sobą zatańczyło, więc doskonale potrafię wyobrazić sobie Igłę i Bartka :D Choć jestem zaskoczona że Zbyszek się tak upił, bo państwo młodzi zazwyczaj jednak na swoim weselu nie piją (niestety). Zibi to ma spostrzegawczość godną podziwu , tym Bobkiem xD A wakacje nad morzem pewnie będą udane. A w każdym razie mam taką nadzieję :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam na nowy rozdział http://byc-obojetna.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  4. świetnie, że im się udało. W końcu wzięli ślub :) Żeby nie zauważyć, że pies nie ma wąsów. Ale dopiero zobaczył po 2 miesiącach

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej ! :) Przeczytałam obie części tego opowiadania i strasznie i się podoba :) + Dodźka to jedna z moich ulubionych siatkarek :D Masz może twittera ? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to szkoda :( A byłaby możliwość żebyś mnie jakoś informowała o nowych rozdziałach ? :)

      Usuń
    2. Mogę Ci jakoś napisać e-maila, na facebooku albo smsa :D

      Usuń
    3. Mnie to obojętne także powiedz jak Ci wygodniej i napisz czy mam Ci podać emaila, facebooka czy nr tel :D

      Usuń
    4. Właśnie na pocztę wchodzę rzadko, codziennie odwiedzam facebooka, więc chyba najlepiej facebook :)
      Chyba, że wolisz podać swój numer telefonu, czego bym raczej nie polecała w sieci :D

      Usuń
    5. No jakoś też nie za bardzo mi się uśmiecha podawać nr :D Wyślę Ci na tego emaila: atomowkawilk@gmail.com linka do mojego profilu na fb bo też nie chcę za bardzo podawać :)

      Usuń