wtorek, 8 października 2013

Wiesz, że tatuś będzie zły, że obcięłaś wąsy Bobikowi?

Cztery miesiące później

Dziś jest 4 maj, a co za tym idzie urodziny Zbyszka, który niestety jest na zgrupowaniu w Spale.  Liga Światowa ma się zakończyć w pierwszym tygodniu lipca. Niestety, ale zarząd FIVB znowu wymyślił sobie nowy system rozgrywek. Teraz LŚ nie ciągnie się miesiącami. Zaczyna się 9 maja, a kończy 6 lipca. Jedyny plus, że siatkarze nie muszą zbyt wiele podróżować. Podczas losowania przeciwników zostały też wybrane państwa, gdzie będą się odbywać fazy grupowe. Mamy prawdziwego farta, bo okazało się, że nie musimy jeździć nie wiadomo gdzie, bo gramy w Polsce. 



Kilka minut temu zadzwonił Zibi i oznajmił, że Anastasi daje im wolne na dwa dni. Dziś jest niedziela, a siatkarze mają stawić się z powrotem w Spale we wtorek. Bartman powiedział, że niedługo dojedzie do Warszawy. A co z Igą? Przeszczep się udał. Zbyszek nie wie, ale wczoraj lekarz pozwolił zabrać małą do domu. A więc ZB9 będzie miał dwa prezenty na urodziny, chociaż powiedział że nic ode mnie nie chce, a nawet jeśli mu coś kupię to on tego nie przyjmie. Jestem pewna, że będzie zadowolony. Stoję w kuchni i gotuję kaszkę i mleko dla Igusi, która bawi się z Bobkiem.
-Iga, chodź jeść - cisza. Przelewam kaszkę do miseczki, mleko do butelki. Odwracam się, żeby zobaczyć, co robi Iguśka. Mała siedzi na dywanie, a pod stołem trzęsie się przerażony pies. Podchodzę bliżej. Nie wiem skąd Iga wzięła nożyczki, ale trzyma je w prawej rączce i uśmiecha się od ucha do ucha.
-Bo był fe. Telaź ładny. 
Wyciągam psa spod stołu. 
-Igusia, co ty mu zrobiłaś? Tak nie wolno. I skąd wzięłaś nożyczki?
-Tam leziały. 
-Wiesz, kto dziś przyjeżdża?
-Baba? 
-Nie.
-Tata? - małej, aż oczy się zaświeciły z radości, gdy potwierdzam, że tatuś wraca do domu na kilka dni. 
-A wiesz, że będzie zły, że obcięłaś wąsy Bobikowi?
-Kleić klejem? - uśmiecha się.
-Ty już lepiej nic nie rób. Chodź, idziemy jeść.



Gdy karmię Igę słyszę, jak ktoś otwiera drzwi do mieszkania. 
-Igusia, tatuś przyjechał. Idź się przywitać - szepczę jej na ucho. Mała od razu schodzi z krzesła i drepta do przedpokoju. 
Mina ZB9 jest nie do opisania. Jest jednocześnie zaskoczony i szczęśliwy, że córka jest już w domu. Wziął ją na ręce i pocałował w czółko. Chwilę później podchodzi do mnie i wolną ręką przygarnia mnie do siebie i całuje w usta.
-Oj, dziewczyny jak ja się za wami stęskniłem - mówiąc to schyla się i za moment odrywam się od ziemi. 
-Zbyszek, jeszcze coś ci się stanie - mówię śmiejąc się.
-No co Ty. Nie ważysz chyba 100 kg.
-Ale śmieszne - uderzam do pięścią w plecy.



Wieczorem po dniu spędzonym razem z rodzicami Zibiego, siatkarz usypia Igę. Siedzę w salonie na kanapie i oglądam jakąś komedię. Po kilku minutach z pokoju małej wychodzi Bartman. Siada na kanapie i obejmuje mnie ramieniem. Nagle coś mi się przypomina.
-Przecież ja nie dałam Ci prezentu! - wstaję, żeby przynieść mu prezent.
-Ej, siadaj. Mówiłem, że nic nie chcę. Wystarczą mi życzenia, które i tak mi już złożyłaś. No może jeszcze coś - wstaje i całuje mnie w szyję.
-Zaraz wrócę - odpycham go. Wychodzę do sypialni. Po chwili wracam do salonu i siadam obok Zibiego. - Wszystkiego najlepszego! - mówię całując go w usta.
-Nie chcę tego.
-Proszę Cię. Nie wiesz co tam jest.
-No, dobrze.
Otwiera pudełeczko i wyciąga z niego kopertę. 
-Żartujesz? - mówi, gdy patrzy na świstek papieru. - Naprawdę?
-Nie cieszysz się? - mówię zawiedziona.
-Chyba żartujesz! Od dziś jestem najszczęśliwszym człowiekiem - mówi i wpija się w moje usta. - Który tydzień?
-14.
-Czyli już ponad trzy miesiące - uśmiecha się i kładzie rękę na moim lekko zaokrąglonym brzuchu. - To dlatego masz dziś na sobie moją koszulkę? Żebym niczego nie zauważył?
-Chciałam Ci zrobić niespodziankę.
-No i udało Ci się.


_____________
Nie mam pojęcia ile czasu trzeba być w szpitalu po przeszczepie. A zresztą czy to ważne? W moim opowiadaniu wszystko jest możliwe :D
Z pozdrowieniami - atomowkawilk :)

4 komentarze:

  1. Cieszę się, że ten przeszczep się udał! A dwa prezenty dla Zibiego na urodziny... to chyba najlepsze jakie mógł sobie wymarzyć, nawet o tym nie wiedząc :D Cieszę się, że tak wszystko im się układa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojeju! Ale mu prezent zrobiła. Świetnie :) tylko, że nie dwa prezenty a trzy, z tym, że trzeciego jeszcze nie widział, czyli psa haha. Mała jest świetna, to się psina wystraszyła. I dobrze też, że przeszczep się udał, tylko szkoda, że musiała tyle cierpieć przez błąd lekarzy. Teraz do końca życia tabletki. Ale cóż. Końcówka cudowna :* pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. zapraszam na nowy rozdział na http://byc-obojetna.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Spodobał mi się ten rozdział :)
    Mała jest przegenialna i to pewnie po tatusiu :P
    A i sam tatuś bardzo szczęśliwy :)
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe :*
    Ps. jeśli masz ochotę to zapraszam an http://to-tylko-siedem-dni-kotku.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń