-Myślałem, że już śpisz. - usłyszałam Twój głos. No tak, nadal robisz na mnie wrażenie. Stoisz przede mną w samych bokserkach. Gdybyś tylko wiedział, jak bardzo brakuje mi tego widoku...
-Nie mogę zasnąć. I przepraszam, że bez pytania chodzę po Twoim mieszkaniu.
-Daj spokój. Przecież Ty też kiedyś tu mieszkałaś.
-Nawet nie wiesz ile bym dała, żeby znów tu zamieszkać. - mówię cicho, jednak Ty to usłyszałeś.
-Miałaś wszystko, co mogłaś mieć. - podchodzisz do mnie nieco zdenerwowany. Opierasz swoje ręce na poręczy fotela tak, że znajduję się między nimi i patrzysz mi w oczy. - Spieprzyłaś to i nie miej pretensji do nikogo tylko do siebie.
Nie mogę już dłużej. Twoje zielone tęczówki przeszywają mnie na wylot. Czuję, że po policzku spływa łza, za chwilę druga, a potem następna i kolejna.
-Czy Ty...czy Ty mnie nadal kochasz?
-Kocham Cię. Myślisz, że można przestać kogoś kochać z dnia na dzień?
-To może, spróbujmy od nowa. Spróbujmy, bo mamy dla kogo...
-Ty sobie kurwa żartujesz? Po tym wszystkim mam Ci wybaczyć? Po tym, jak pieprzyłaś się kilka razy w miesiącu ze swoim byłym?
-Mówiłam Ci, że on mnie szantażował. Przecież wiesz, że nie poszłabym z Filipem do łóżka z własnej woli.
-Ale badać migdałki to już mogłaś? Przykro mi Mysza...- powiedziałeś i włożyłeś kosmyk moich włosów za ucho. Już nie pamiętam kiedy tak robiłeś ani kiedy mnie tak nazywałeś... - Wszystko skończyło się 25 lipca. Pamiętasz, co wtedy miało nastąpić? Miałaś zostać moją żoną. Chciałem tego, bo Cię kochałem. Pragnąłem spędzić z Tobą resztę życia. Gdy byłem już gotowy do ślubu ojciec powiedział, że przyszła do mnie przesyłka. Pomyślałem, że to prezent od jakiegoś fana. Na kopercie było napisane: "Zobacz, jak zabawia się Twoja narzeczona. Z Tobą też się pieprzy do białego rana?" Myślałem, że to jakiś żart, ale nadawca się podpisał. Otworzyłem i pierwszy raz od długiego czasu poczułem, jak łzy zbierają mi się w oczach. Byłem wściekły. Na Filipa, na Ciebie, ale też na siebie. Twierdziłem, że być może poświęcałem Ci za mało czasu. Dorotka, pomyślałaś co by było, gdyby te zdjęcia ktoś wstawił do Internetu, albo gdyby trafiły one do prasy?
Masz rację, nie myślałam o tym. I jestem wdzięczna Filipowi, że tego nie zrobił. Zdałam sobie w tym momencie sprawę, że nie mam szczęścia w miłości. Nigdy żaden z moich ślubów nie doszedł do skutku. Wiem dokładnie, że ten drugi nie odbył się przeze mnie. A nawet jeśli mam szczęście, to nie potrafię go uszanować i wykorzystać.
________
Wstawiam drugi rozdział po bolących porażkach z Bułgarią :(
Mam nadzieję, że kadra B pójdzie w ślady Kadziąły/Szałankiewicza i zdobędzie dla Polski złoty medal :D
A nasze kobitki niech zdobędą brąz!
(Na ME i tak będziemy najlepsi) :D
Z pozdrowieniami atomowkawilk :)
Nie dziwię się Zbyszkowi, że nie chce wybaczyć Dorocie zdrady. Mogła mu powiedzieć, że Filip ją szantażuje, wtedy byłoby wszystko ok. A teraz? Oboje się kochają, ale nie potrafią zapomnieć. Mam nadzieję, że jednak będa ze sobą. A jak nie, to nawet a w grobie cię dopadnę :D
OdpowiedzUsuńCo prawda nie czytałam twojego poprzedniego bloga o Dorocie i Zibim, ale mam nadzieję, że to w niczym nie przeszkodzi ;) Relacja tej pary nie jest łatwa. Ale sami sobie na nią zapracowali. Trudno mi jest kogokolwiek tutaj osądzić. Doskonale rozumiem Zbyszka, że nie chce wybaczyć byłej narzeczonej. Zdrada to coś naprawdę poważnego. Co do Doroty... Jeśli Filip ją szantażował, to mogę sobie tylko wyobrażać jakie dylematy przeżywała. Choć fakt faktem, że były lepsze wyjścia z tej sytuacji niż podleganie mu i pójście do łóżka. Niemniej jednak jestem ciekawa ja się dalej potoczą losy tej dwójki :)
OdpowiedzUsuńPs. Dziękuję za wizytę na moim blogu http://byc-obojetna.blogspot.com/ :) Mam nadzieję, że będziesz mnie informować o nowościach u siebie albo przez gg (35363260) albo na blogu ;)